Mole
Ze wszystkich szkodników najbardziej nienawidzę moli
pod osłoną nocy wkradają się do mojej szafy
aby spożyć wieczerzę.
Menu jest wyjątkowo urozmaicone
mundur nieznanego piechura
ręczniki babci
wyszywana koszula dziadka
przedwojenna czapka z niejadalnym orzełkiem
i zwinięta w kostkę
starannie ułożona na górnej półce
flaga Królestwa.
Mole to ateiści
grzech obżarstwa nie wywołuje u nich
wyrzutów sumienia
próbują więc wszystkiego.
Rano tuż przed szóstą trzydzieści
odlatują
a dzień później
w pierwszej lepszej gazecie
czytam
że nasze dziedzictwo jest dziurawe
i trzeba je wymienić.
W zasadzie najlepiej spalić
i kupić nowe.
I wielu tak właśnie robi.
Ja zaś
owszem
kupię
ale kule na mole
igłę
nici
i naparstek.
Zachowam co moje
a nowych ręczników mi nie potrzeba.
03.09.2009
|