|
|
Bądź wierny Idź
Do Katedry wkroczyliśmy po czerwonym dywanie, który przytłumił nieco dźwięk naszych ciężkich kroków. Świątynia była niemal pusta. Przyklęknąłem przy bocznym, przedsoborowym ołtarzu, który lśnił w złocie. Tuż za mną trzej najwierniejsi. Nastała cisza. Chwilę później odmówiono modlitwę do Świętego Michała Archanioła. Złożono też przysięgę: W obliczu Boga Wszechmogącego w Trójcy Jedynego, Maryi Zawsze Dziewicy i Świętego Michała Archanioła, patrona naszego przyrzekamy bronić Ołtarzy Kościoła i Tradycji Ojców naszych, w walce ze złem nie spocząć, niezłomnie stać na straży wokół Tronu i powrotu Króla wiernie oczekiwać. Tak nam dopomóż Bóg! Na zakończenie zaśpiewaliśmy. Stara, zapomniana pieśń niosła się echem. A przypadkowi świadkowie słuchali zdumieni, niewiele co prawda rozumiejąc, czując jednak podniosłość chwili. Tak oto 3 maja Anno Domini 2008 w tarnowskiej Katedrze zawiązane zostało Towarzystwo Michała Archanioła.
Łotewski początek
Dzień 10 lipca 2006 roku był ciepły, choć nieco chmurny. Pamiętam dobrze tę chwilę, gdy samolot wzbił się w powietrze. Pode mną była Polska a najbliższe 10 miesięcy miałem spędzić na Łotwie. Przeczuwałem zmiany, ale ich rozmiarów przewidzieć nie byłem w stanie.
Wylądowałem na łotewskiej prowincji. Prowincji zabitej deskami, z koszmarnymi drogami, z ruinami: domów, starych młynów, zamków nad Dźwiną. Prowincji zamieszkałej przez lud życzliwy i mocno przywiązany do swych starych pieśni. A w głowie wciąż tkwiła myśl: tu kiedyś była Polska. Do Salaspils tylko godzina drogi. A przecież miejsce to (dawniej zwane Kircholmem) jest symbolem polskiej potęgi. I często opowiadałem łotewskim dzieciom jak to cztery wieki temu polscy skrzydlaci jeźdźcy w sile 3 tysięcy rozgromili 11 tysięcy Szwedów. Dzieci zaś słuchały z zaciekawieniem.
W listopadzie widziałem jak Łotysze oddają cześć swym bohaterom. Widziałem ich radość w święto niepodległości (18 XI), marsz młodych ludzi zorganizowany przez organizację Visu Lavijai! (Wszystko Łotwie!), słyszałem śpiewy i dziwiłem się, że tak mały naród, który od wieków był pod czyjąś dominacją może być tak dumny. Przypomniałem sobie Węgrów i ich Magyar Sziget (Festiwal Dumy Narodowej), przypomniałem sobie narodowe flagi w pokojach większości ukraińskich studentów i pomyślałem: czy my Polacy mamy jakieś kompleksy?
Trzeba dać świadectwo
Do kraju powróciłem w maju 2007 roku. Przeniosłem się do Tarnowa. To zawsze było moim wielkim marzeniem – mieszkać w tym mieście. Gdy w 2005 roku byłem tu po raz pierwszy coś mnie urzekło. Sam nie wiem co dokładnie. Może Góra Świętego Marcina, może mauzoleum generała Bema a może wydarzenie uliczne z roku 1989 i proroctwo aktorów Teatru Nie Teraz, że Wałowa będzie najpiękniejszą ulicą Tarnowa. Czułem tu Kontrrewolucję. I wiem jedno - gdzie indziej zacząć nie mogłem.
Pamiętam jak dziś pewien letni wieczór, gdy idąc z Szymonem Seremetem ulicą Lwowską mówiłem mu o swym wielkim marzeniu - o powołaniu grupy, która będzie walczyła poprzez sztukę i kulturę, trzymając się z dala od polityki. Opowiadałem o Visu Latvijai!, o młodych ludziach śpiewających stare pieśni, organizujących akcje uliczne, którzy nie wdepnęli w bagno podkultury (subkultury). Nic jednak nie wskazywało na to, że ów marzenie szybko się spełni.
Zima była przełomowa. Nagle przede mną pojawili się różni ludzie z różnych stron kraju, którzy mieli to samo marzenie w sercach. Do tego w styczniu zaczęły się prace nad moim nowym projektem muzycznym – Niezłomność – w hołdzie Zbigniewowi Herbertowi. Słowa Przesłania Pana Cogito utkwiły we mnie mocno. Idź wyprostowany wśród tych co na kolanach / wśród odwróconych plecami i obalonych w proch / ocalałeś nie po to aby żyć / masz mało czasu trzeba dać świadectwo. Wielkie znaczenie miały również przeciągające się do późnych godzin nocnych rozmowy z producentem Niezłomności – Krzysztofem Kołtunowiczem. Szukaliśmy odtrutki na modernizm, wspólnego mianownika, który połączy różnych ludzi pod jednym sztandarem. I tak oto narodziło się hasło powrotu do Tradycji.
Tradycja
Tradycja to słowo, w którym zawiera się wszystko to, co stanowiło stary Porządek. To dawne sztandary z napisem - Bóg, Honor, Ojczyzna. To wieki pracy naszych przodków, to ich spuścizna - nasze dziedzictwo. Naród nie może odciąć się od korzeni bo uschnie - jak drzewo. Dlatego powracamy do tego co wypracowały pokolenia tych, którzy byli przed nami. Powracamy myślą do czasów dawnej świetności i wielkich zwycięstw. Dość ciągłego zawodzenia i płaczu, nieustannej martyrologii! Czas przywołać duchy potężnych rycerzy, którzy wzbudzali lęk w nieprawych sercach.
Tradycja to szacunek należny Matkom i Ojcom - szacunek dla chleba, dla przydrożnej kapliczki, dla prastarego lasu. Należy pamiętać słowa Friedricha Jungera: W kraju, w którym nie ma szacunku dla starych ludzi i starych drzew, nie będzie nigdy ładu ani pokoju. Tradycja to nasza siła, to ona wyróżnia nas wśród narodów Europy i całego świata. Żyjemy w epoce postmodernizmu - w epoce, w której to, co nowe i inne jest promowane i nobilitowane (choćby miało budzić niesmak i obrzydzenie) a to co stare, znane i sprawdzone zalega w otchłani niebytu i zapomnienia. Sztuka leży w rynsztoku i podnieść się nie może. I oto nie szok i rewolucyjność staje się awangardowa (bo wszak nic już nie szokuje), lecz powrót do tego co zapomniane. Quel paradox!
Nasz cel – cel Towarzystwa Michała Archanioła - to wskrzeszenie dawnych cnót, dawnych wartości, dawnych form, dawnych zwyczajów, dawnych sportów, dawnych pieśni. Rewolucja odrzuciła Tradycję, jako przejaw Porządku. Nasza Kontrrewolucja ma na celu przywrócenie Porządku czyli powrót do Tradycji - polskiej (także europejskiej) i katolickiej.
Obrońcy Królestwa Bez Kresu
Wspominałem już, że zima była przełomowa. To właśnie na początku bieżącego roku uwierzyłem w powrót Króla. Albowiem Król to Jedność, to Symbol nieprzemijający. Powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy / bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz – pisał Herbert. Oczywiście większość ludzi nie bierze restytucji monarchii poważnie. Tak jak niewielu wierzyło w niepodległość w roku 1910, w nową wojnę w 1934 lub upadek komunizmu w 1982. Dla większości ludzi rzeczy zastane lub otrzymane są wieczne. Wieczna jest zatem wolność, demokracja, granice państw, Unia. Ale kto nie uczy się historii, ten nie wyciąga z niej wniosków. Bo skoro w 1791 roku wołano: Wiwat Król! Wiwat Naród! Wiwat wszystkie stany! a 4 lata później ani Króla ani Polski już nie było, to równie dobrze w ciągu najbliższych 4 lat może się tyle pozmieniać, że znów zabrzmią okrzyki Wiwat Król! Czyż nie?
Nasuwa się zatem pytanie: czy Towarzystwo Michała Archanioła dąży do zmiany ustroju w Polsce? Odpowiedź brzmi negatywnie. Nie naszą rzeczą bowiem jest rozmyślać nad zmianą obowiązującego ustroju, debatować nad różnymi koncepcjami, szukać odpowiedzi, która z form monarchii będzie najlepsza (wszak Króla tylko Bóg wybrać może). Naszą rzeczą jest dobrze się przygotować – rozwijać ducha, umysł i ciało. Stąd też członkowie Towarzystwa Michała Archanioła badają Tradycję, uczą się starych pieśni i śpiewają je, zgłębiają polską ludowość, ćwiczą strzelectwo, szermierkę, jeździectwo, modlą się słowami starych łacińskich modlitw. Ad maiorem Dei gloriam.
Bądź wierny Idź
Moja mama zawsze mówiła: bez Boga ani do proga, a starzy ludzie na Śląsku, skąd pochodzę, wciąż śpiewają: z Bogiem, z Bogiem każda sprawa, tak mawiali starzy / kiedy wezwiesz tej pomocy wszystko Ci się darzy... Nie mogliśmy zatem zacząć inaczej, jak od modlitwy i przysięgi w Katedrze w dniu 3 maja (czyli w uroczystość NMP Królowej Polski). Uczestnicy inauguracji zjechali się jednak już dzień wcześniej. W siedzibie Teatru Nie Teraz odbyły się dyskusje, warsztaty wokalne oraz projekcje filmów (m. in. zapis koncertu czeskiego muzyka tożsamościowego - Daniela Landy). Dla większości ludzi TMA (którzy przecież mieszkają w różnych częściach kraju) była to pierwsza okazja do lepszego poznania, wymiany poglądów, wspólnego śpiewania starych pieśni. Gdy zatem wszyscy odjechali w swoim kierunku a w teatrze zapanowała cisza to czułem jedno - że tego zmarnować nie można. Zbigniew Herbert powtarzał wciąż w mej głowie: Bądź wierny Idź. Toteż idę... idziemy. Kontrrewolucja trwa!
(tekst ukazał się w magazynie "Intuicje" nr 2 (13) 2008)
R E K L A M A
|
|
|